poniedziałek, 7 kwietnia 2014

theBalm CABANABOY shadow/blush- recenzja

Witajcie!


Dzisiaj chciałam wam przedstawić mój ukochany róż

The Balm CabanaBoy


Kosmetyki TheBalm produkowane są w USA, dokładnie w San Francisco, CabanaBoy 8,5 g idealnego różu.

Opakowanie jak widać na zdjęciach  opakowanie jest utrzymywane w stylistyce lat 60,70 jak wszystkie kosmetyki theBalm. Ja jestem nimi oczarowana, bo już za samo opakowanie chce się je kupić.

Opakowanie jest wykonane z twardego kartonu (nie mam pojęcia jak wam to inaczej opisać). Jest solidne i oporne na jakiegokolwiek rodzaju uderzenia, stłuczenia, upadania.


W środku mamy nasz cudny róż i małe lusterko. Lusterko przydaje się, gdy chcemy nałożyć róż, gdy jesteśmy poza domem. Może wiele z was stwierdzi ze jest za małe, ale ja osobiście uważam, że rozmiar lusterka jest idealny i nieprzytłaczający.


Pudełko zamyka się na magnez ukryty w opakowaniu. Musze przyznać, że naprawdę potrzeba siły by pudełko otworzyć.


Jeżeli chodzi o kolor…

Ja mocno się zdziwiłam, gdy zobaczyłam kolor CABANABOY. Pomyślałam, że jest po prostu za ciemny jak dla mnie i że po nałożeniu go będę wyglądała jak Barbie.

Mocno się myliłam !

Nawet, gdy nałożymy produktu za dużo to bez problemu rozetrzemy go pędzelkiem. Kolor jest przecudowny, mam wrażenie, że nadawałby się dla każdego.
Mam nadzieje ze na zdjęciu zobaczycie ze tak naprawdę kolor jest jasny i naturalny. Zawiera  drobinki, lecz bardzo drobne. Połyskuje na różowo i złoto, co daje zdrowy, świeży efekt na naszych policzkach.


Jeżeli chodzi o wydajność…


Ja produktu używam od listopada zeszłego roku. Na moich policzkach znajduje się mniej więcej, co mniej więcej trzeci dzień. Zużycie jak możecie zauważyć na zdjęciach jest praktycznie żadne!



Minusem, jaki pewnie może was trochę odstraszyć jest cena. CABANABOY na przykład mintishop.pl kosztuje 58 zł. Sporo, ale w tym przypadku płacimy za wspaniałą jakość i za produkt, który jest bardzo wydajny!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz